Mk 12, 28-34

Jest to fragment o Największym Przykazaniu – Miłości. Wgryzaliście się kiedyś w to przykazanie? Myśleliście nad tym co jest przed „Będziesz miłował…”? Najpierw jest „Słuchaj, Izraelu!”. Czyli Bóg wzywa do słuchania. Ba! On wie, że tylko jego słuchając możemy przeżyć dobrze to życie. To nie jest rozkaz czy przywołanie do porządku rozgadanych Izraelitów. To jest podpowiedź, wołanie Ojca, który widzi, że jego dzieci są daleko od Niego. On chce je do siebie przybliżyć, ale jak ma to zrobić jak nie przez wołanie? Tylko to może zrobić w sumie. Wołać do nas. „Pan, Bóg nasz, jest Panem jedynym”. Jak wytniemy „Bóg nasz” to mamy „Pan jest Panem”. Przypominam, ze żydzi jak powtarzali słowa, używali takich zdań typu „x to x” to oznaczało, że tak jest i koniec. To się nie zmieni. Jahwe był, jest i będzie Naszym Panem. I tego nic nie zmieni. A Pan to nie taki koleś w kapeluszu, ale ktoś konkretny, który daje pokarm, ale oczekuje owoców z pracy robotników. No i wiadomo – Pan jest Bogiem. Czyli co? Pan wszystko wie, wszędzie jest, wszystko słyszy, widzi i jest nieśmiertelny. Si? W ogóle te dwa zdania tak naprawdę tworzą nic innego jak pierwsze przykazanie, które zostało wyryte na kamiennych tablicach. Wystarczy pomyśleć 🙂 I teraz najdziwniejsze… ten Pan, który oczekuje owoców itd itp chce jednego tak naprawdę: że będziesz go miłował. Nic innego. To całe pierdzielenie o tym ze jesteśmy narzędziami w rękach Pana to nic innego jak stek średniowiecznych głupot. Winnica, w której pracujemy ma przynosić tylko jeden owoc. Miłość. I Pan ten owoc chce dostawać od swoich robotników. Nie budowle i całopalenia jak można z resztą czytać dalej ten sigiel. Ale Miłość. W tym przykazaniu nie ma nic o tym, że będziemy ciężko pracować dla Niego. Że będziemy płakać, chorować itd itp. Że będziesz narzędziem w jego rekach. Nie! Że będziemy go kochali jak tylko potrafimy. A zwłaszcza dusza! Dlaczego? Bo mamy tak: sercem, duszą, umysłem, mocą. A serce i dusza to to samo. Na co dowodem jest to, że uczony w Piśmie mówi: serce, rozum, moc. Pomija duszę, bo on wie, że to to samo. A jak to jest to samo, to żydzi wiedzą, że to musi być takie kochanie duszą do kwadratu! Takie no ogromne! Dalej, co znaczy kochać umysłem czyli rozumem? Kochałeś/aś kogoś bez starania się zrozumieć drugą osobę? Nie da się. Jak nie będziesz próbować rozumieć drugiej osoby, to nie przetrwa. Nie możesz kochać kogoś o kim się nic nie wie, bo przy pierwszym zamieszaniu związek się rozpadnie – bo nie rozumiesz o co jej/jemu chodzi. I tak samo jest z Bogiem. On chce być rozumiany. Mocne nie? No i moc. Co to jest moc w Miłości? Moc to jest coś takiego, co pozwala Ci przełamać swoje ja. „Nie odezwę się”. „Niech pierwszy przeprosi”. „Nie powiem mu prawdy”. „Będę udawać, że jest ok”. A Bóg tego nie chce. On chce żeby moc tej Miłości była prawdziwa. A nie nadmuchana i och i ach. Jak Ci się coś nie podoba to masz mu powiedzieć to prosto w twarz. Bo te owoce nie maja być napakowane mega nawozami od Szustaka (z całym szacunkiem do niego 🙂 ), ale to ma być nawożone naszym kompostem, którzy sami przetrawiliśmy. Tylko takie owoce najlepiej smakują. No i na koniec wobec powyższego… zadaj sobie pytanie: Jak bardzo siebie kochasz? Bo jak chcesz kochać bliźniego i dawać mu najlepsze owoce z Twojego poletka, jak na Twoim poletku nic nie rośnie?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.